Bramkarskie show w Kaniowie

Bramkarskie show w Kaniowie

Wielką, pozytywną niespodziankę sprawili nasi piłkarze w niedzielę. Na obiekcie w Kaniowie zremisowali 1:1 z tamtejszym Przełomem - drugą siłą w lidze.

Mecz rozpoczął się od kilku ataków gospodarzy. Bijący się o BLO Kaniowianie nie zdołali jednak pokonać świetnie dysponowanego Maćka Rozmusa. Po kwadransie gry z dalekiej podróży wrócili biało-niebiescy. I to jak wrócili! W ciągu 20 minut, aż pięciokrotnie stan meczu ratował Rafał Twardowski. Obronił strzały Darka Gębali, dwa Filipa Marczyńskiego i dwa Łukasza Pępka. Trzeba przyznać, że zrobił to w sposób fenomenalny. Do końca pierwszej odsłony utrzymał się wynik bezbramkowy. Po zmianie stron to Godziszczanie szybciej stworzyli sobie okazję do zdobycia bramki. W 63 minucie meczu Dawid Kanik minął czterech zawodników Przełomu, dograł piłkę do wychodzącego na pozycję Przemka Kopaczki, a ten uderzył nie do obrony. Sensacja stała się faktem. Beskid prowadził 1:0. Gracze gospodarzy ruszyli do odrabiania strat. Mogli wyrównać już kilka minut po stracie bramki, ale arbiter główny odgwizadł pozycję spaloną. Po 15 minutach ataków padła bramka. Bramka, która wywołała ogromne kontrowersje, zarówno na boisku jak i na trybun.

Do końca meczu obie jedenastki stworzyły sobie jeszcze okazje, ale wynik nie uległ zmianie. Beskid zasłużenie zremisował i zajmuje 11 miejsce w tabeli. Godziszczanie zgromadzili tyle samo oczek co KS Międzyrzecze i Iskra Rybarzowice.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości